Na dzisiaj zaplanowałem post o ślicznej dziwonii. Ale na razie temat tego ptaka mam wyeksploatowany. No bo znowu pisać o „czewiczu widieł”? Albo o tym, że ma ona zimowiska w Azji?
Za tydzień wybieramy się nad nasze morze. Nawet trochę się cieszę. Najemy się drogich ryb, połazimy po nadmorskich parkach. Po morskich plażach pewnie mniej, bo nie cierpię grodzących gorący piasek parawanów z ich właścicielami, parawaniarzami.
Zastanawiałem się nad sensem zabrania lornetki. Łazić po plaży pełnej opalających się osób z lornetką może być irytujące. Chociażby z powodu tłumaczenia się.
-Ja na panią przez lornetkę nie patrzyłem. Naprawdę! Patrzyłem jedynie na ptaszki.
A jednak lornetkę zabiorę.
-Marek, na zachód od twojej miejscowości będą ptaki siewkowe – wyjaśniła mi Karolina Myroniuk. – Wstaniesz szybciej i dopóki nie będzie plażowiczów będziesz miał ciekawe obserwacje.
Tu nawet nieco się zarumieniłem. „Kalendarz ptaków” się napisało, a nie pamięta się o tym, że w lipcu zaczynają się jesienne przeloty. Najważniejsze jest, że biorę ową lornetkę. Freda też będę zabierał, bo on, podobnie jak ja, tłoku parawanów nie lubi. Pewnie próbowałby na nie (kołeczki) sikać, co mogłoby budzić większe awantury niż lornetka. I jeszcze nie daj Panie Boże te obsikane parawany musiałbym prać…
A wspomniana na początku dziwonia jest średnio licznym gatunkiem lęgowym w Polsce. Jej populację szacuje się na 19-48 tysięcy par lęgowych. Jej liczebność jest stabilna.
