„Pan Czarniecki tak był wesół, że się nie tylko nie rozgniewał, ale odrzekł żartując:
– Waść do dzwonnicy niż do kurka podobniejszy, zwłaszcza że, jako widzę, wróble masz w kopule.
Na to Zagłoba, ale już półgłosem:
– Kto ma dzioby na gębie, ten ma wróble na myśli!”
Powyższa rozmowa jaką w „Potopie” po bitwie pod Warką odbył pan Zagłoba ze Stefanem Czarneckim ma ciekawy swój podtekst. Skoro czarnowidztwo Zagłoby się nie spełniło, to regimentarz Czarniecki bardzo chętnie wyjechał mu z kurkiem, który, jak wiemy, na dzwonnicy zmienia się wraz ze zmieniającym się kierunkiem wiatru. I pewnie wyszedłby z utarczki słownej z naszym Onufrym zwycięsko, co byłoby jego sukcesem nie lada, gdyby z tymi wróblami nie wyskoczył. Wszak jeden z głównych bohaterów był zbyt starym wróblem aby na takie plewy dać się nabrać.
Wróble pod kopułą miały oznaczały, że mamy człowieka który nie potrafi się z nikim przywitać. Gdyby taki gbur podniósł czapkę, to rzeczone wróble wyleciałyby mu spod niej. Lub o człowieku dość mocno ograniczonym. Wówczas zapewne też przy podniesieniu czapki wróble mogłyby odfrunąć.
Znając doskonale sylwetkę pana Zagłoby nie możemy podejrzewać go o to pierwsze, ani tym bardziej o drugie. Natomiast dziobatego na gębie, przyszłego hetmana koronnego, nie znamy na tyle dobrze, aby ręczyć za jego ewentualne wróble pod czapką czy w głowie.
PS. Źródła: Henryk Sienkiewicz „Potop”
Źródło: Julian Krzyżanowski „Mądrej głowie dość dwie słowie” (tom II), Państwowy Instytut Wydawniczy, Warszawa, 1994

Wróbel, fot. Piotr Górny piotr-gorny.pl