Zdziwiłby się zapewne mocno twórca wiekopomnego „Słownika” Oskar Kolberger gdyby dowiedział się, że wronę zaliczą kiedyś do ptaków śpiewających. Trzeba przyznać, że nasz wielki etnograf i folklorysta zebrał wiele ciekawych przysłów z szaroczarnymi krakulcami. Jako, że ostatnio prowadzę nieformalny cykl o głosach ptaków, to zaprezentuję dzisiaj tylko przysłowia związane z wronim krakaniem:
I wrony nań kraczą.
Kiedy wleziesz między wrony, to tak krakaj, jak i ony.
Musi wrona krakać, kiedy śpiewać nie może.
Przeleci wrona, kracze: kiedyż mojego zobaczę.
Tak śpiewa, jak nawykła wrona.
Wrona kracze, będzie deszcz.
O tym, że śpiewać potrafi bardzo ciekawie opowiada w swoich znakomitych „Ptakach ziem polskich” profesor Jan Sokołowski: „U schyłku zimy słyszymy, obok znanego wszystkim krakania, głośne, nosowe „kułak, kułak”, a w marcu zaczynają samce świergotać oschłym głosem, jednak tak cicho, że mało kto słyszał ten śpiew, ginący na odległość kilkunastu kroków. Gdyby nie charakterystyczna poza śpiewającego ptaka, który nastroszywszy pióra potrząsa skrzydłami i ogonem, najczęściej w ogóle nie wiedziano by, że śpiewa.”
„Dźwięczne, donośne „kra”, powtarzane przez wronę kilkakrotnie, jest wyższe w tonie i nie tak głębokie jak u kruka, a mniej ochrypłe, wyższe i bardziej skrzeczące niż u gawrona.” – Precyzują opis głosu ptaka autorzy „Z lornetką wśród ptaków”. A Wikipedia dodaje: – „Ochrypłe, głośne, szorstkie krakanie „kree kree”, trochę cichsze i dźwięczniejsze niż u gawrona. „
Po takiej lekturze nie pozostaje mi nic innego jak posłuchać krakania wron w naturze.
* * *
Oskar Kolberg „Przysłowia” Warszawa 1977 Ludowa Spółdzielnia Wydawnicza
„Z lornetką wśród ptaków”, Warszawa 1979, Państwowe Wydawnictwo Rolnicze i Leśne
„Miesięcznik Galicyjskiego Towarzystwa Ochrony Zwierząt” (1878 r.).
Wikipedia

Wrona (ze skubanym zającem), fot. Kamil Wilkos www.birdwatching.pl/galerie-autorskie/3292-evilseed