Tytułu, dość osobliwego, użyczył mi Władysław Taczanowski. W jego „Ptakach krajowych” znalazłem takie arcyciekawe wręcz zdanie:
„THIENEMAN w opisie podróży do Islandyi (Reise nach Island) powiada, że ptak ten znany tam pod nazwiskiem Kelda-Swin (błotna świnia), całą zimę zostaje, kryjąc się w norach w śniegu wygrzebanych, około licznych ciepłych źródeł.„
No cóż, Rallus aquaticus hibernans rzeczywiście zimuje na Islandii. Skoro to jest prawdą, to nie widzę powodu aby nie wierzyć w owe fantastycznie brzmiące śnieżne tunele koło owych gorących źródeł. Jednak to nie one zrobiły na mnie największe wrażenie. Kelda-Swin (błotna świnia), to jest to co ostatnio w ptakach najbardziej najbardziej mnie interesuje.
–
Nasz, zamieszkujący Polskę, wodnik (Rallus aquaticus) zamieszkuje zbiorniki wodne różnej wielkości – od jezior i stawów do glinianek, rowów i dołów potorfowych, a także i bagna. Wymaga gęstej roślinności porastającej płytką wodę. Gniazdo buduje na lądzie w pobliżu wody. Ukryte jest ono w turzycy lub umocowane między łodygami trzciny na pływających kożuchach, lub na wpół zatopionych gałęziach.
„Znajduje się bowiem wszędzie po kraju na mocno zalanych i topkich błotach rozległych, w gęstych tatarakach, trawach, trzcinach i łozach, za zarośniętych stawach i sadzawkach, nad jeziorami i rzekami, a nawet w wielu miejscach po małych łąkach przy głębokich rowach i zalewach.
Gniazda zakłada między zalewami po kępach, karpinach, u spodu krzaków, a czasem osadza je między pędami łoziny w pewnej wysokości nad powierzchnią wody.„
Upodobania do błotnych miejsc wodnik ma. Jego śpiew rzeczywiście można porównać do „śpiewu” świni. Jak zatem widzimy Islandczycy oryginalni może w nazwie dla ptaszka nie byli. Ale za to trafni do bólu.
Przylatuje w marcu i kwietniu, odlatuje od września do listopada. W Polsce jest to nieliczny, lokalnie średnio liczny, gatunek lęgowy na całym niżu. Jego populacja waha się w granicach od 10 000 do 20 000 par). Żywi się głównie owadami i ślimakami, zjada także nasiona i zielone części roślin. Żeruje biegając po płytkiej wodzie, lub po pływających po powierzchni wody roślinach. Potrafi także pływać i nurkować.
„Żywi się głównie rozmaitem robactwem, lecz zapewne jada i roślinne pokarmy, gdyż chodowane samem ziarnem żyć mogą.”
Żyje w trzcinach, gdzie przemyka się tuż nad powierzchnią wody. Dobrze biega, czasami pływa. W chodzie charakterystycznie kiwa ogonem. Poza sezonem lęgowym żyje samotnie. Wodnik prowadzi skryty tryb życia.
„Z powodu natury miejscowości, w których ptak ten przebywa, trudny jest do spędzenia na skrzydła; lot też jego o wiele jest cięższy i powolniejszy od chruścielowego (derkacza); po mokradłach zaś zwinniej jeszcze od tamtego biega.(…) Nie tak często odzywa się jak chruściel, a przynajmniej we dnie rzadko się słyszeć daje, wieczorami dopiero i nocami jest krzykliwszy. Głosy wydaje wrzaskliwe i dosyć rozmaite; zwykły krzyk jego stanowi przeciągłe, silne bardzo i ostre skrzeczenie dżyy… przegradzane różnorodnemi kląskaniami…„
–
Ciekawy opis toków podaje nam Wikipedia. Szczególnie biegnący za samicą i… gdaczący samiec robi na mnie wrażenie!
„Obie płci odnajdują się za pomocą słuchu, co wynika z tego, że ich pieśni się różnią. Gdy się dobiorą w pary następuje trzytygodniowy okres toków, kiedy często kopulują i przejawiają specyficzne zachowania służące podtrzymaniu więzi. Są to m.in. biegania tokowe, gdzie samiec głośno gdacząc biegnie za samicą, drapanie w tym samym miejscu z dziobami obojga partnerów złożonymi obok siebie lub wzajemne drapanie się po karku i szyi. Toki wieńczy spuszczona głowa samca z nastroszonymi piórami wskazująca samicy miejsce na założenie gniazda.„
Źródła cytowanych tekstów: Taczanowski W. 2012 (reprint) „Ptaki krajowe” Lubelskie Towarzystwo Ornitologiczne
Wikipedia
Wodnik, fot. Karol Waszkiewicz Karol Waszkiewicz Wildlife photography
Inne, niemniej piękne wodniki Karola obejrzymy tutaj.