Muszę się pochwalić, że pan premier, czy jak kto woli senator, Włodzimierz Cimoszewicz jest jedną z ciekawszych moich znajomości na Facebooku. Jest dla mnie ciekawym bo mało kogo z polityków obdarzam taki zaufaniem jak Jego. Jest ciekawym z racji przyrodniczych zainteresowań.
Umieszczona ostatnio na osi czasu, na Facebooku, foto-historia o dzięciołach w stołówce rozbawiła i spodobała mi się na tyle, że poprosiłem Autora o zgodę opublikowania jej na „Plamce mazurka”. Sądzę, że i Wam przypadnie do gustu.
Przyznaję, że do tej pory dzięcioła trójpalczastego jeszcze nie widziałem.
Starsi stażem Plamkowicze zapewne wiedzą, że w naszej awifaunie mamy pośród ptaków trzy „trójpalczaki”. Prezentowany obecnie dzięcioł trójpalczasty jest jedynym z nich, który jest lęgowym. Drugiego z nich, piaskowca, miałem przyjemność podziwiać. Trzecim jest rzadko do Polski zaglądająca mewa trójpalczasta.
Gdzie do licha ten obiad?
Uspokój się, wpadliśmy z ojcem do Sowy, trochę pogadać.
Znowu korniki?
Takie życie.
A to sóweczka, zmokła jak kura.
Zdjęcia i zaznaczony (na pomarańczowo) tekst: Włodzimierz Cimoszewicz.